Artykuł
Sposób na szarą strefę
Osiem lat temu temat przekrętów podatkowych na dużą skalę odgrywał istotną rolę w kampanii wyborczej. Podkreślaniem swoich osiągnięć w przeciwdziałaniu im – w dużej mierze rzeczywistych – cztery lata później PiS ułatwił sobie utrzymanie władzy. W obecnej kampanii temat ten nie odgrywa już istotnej roli, choć polskiej luce w VAT daleko do najmniejszych w UE: w 2020 r. wyniosła 11,3 proc., wyraźnie więcej niż w przodujących pod tym względem Finlandii (1,3 proc.) i Estonii (1,8 proc.).
Różnica ta wynika po części ze zmęczenia społeczeństwa latami uszczelnień systemu podatkowego, z których duża część utrudniała działalność gospodarczą. Kwestia luki w VAT stała się także dla rządu dużo mniej wygodna niż wcześniej, bo spektakularna redukcja nastąpiła w latach 2015–2017. Później było dużo słabiej, mimo zmieniania przepisów. Ubytki w dochodach eliminowano coraz mniej skutecznie, bo politykę podatkową skoncentrowano na luce międzynarodowej, czyli stratach fiskalnych spowodowanych fikcyjnymi lub zmanipulowanymi transakcjami z podmiotami z innych państw. Dużo mniejsze zainteresowanie decydentów budziła luka krajowa powstająca na skutek szarej strefy opartej na niefakturowanym obrocie.