Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-09-08

Kapitał na tronie

Czy bycie osiągającym sukcesy przedsiębiorcą predestynuje do zarządzania państwem?

Niektóre małe państwa mają dla globalnej polityki wyjątkowe znaczenie. To np. Tajwan. Losy tego kraju, w kontekście czyhających na jego niezależność Chin i ambicji Stanów Zjednoczonych, to wyznacznik globalnego układu sił. Nie dziwi więc zainteresowanie komentatorów tym, kto na Tajwanie rządzi. Albo będzie rządził. I tak w wyborach w 2024 r. prezydentem wyspy może zostać miliarder Terry Gou, który swój majątek zbudował, produkując sprzęt elektroniczny. Czy ma szansę na wygraną? W poprzednich wyborach zajął drugie miejsce.

Także w USA w prezydenckim wyścigu pojawiają się przedsiębiorcy. Oprócz Donalda Trumpa o nominację prezydencką z ramienia republikanów stara się np. wygadany inwestor sektora nowych technologii Vivek Ramaswamy. Moda na walkę o władzę nie dotarła jeszcze do Polaków z listy 100 najbogatszych, ale kto wie, co przyniesie przyszłość. Biznesmen z milionami na koncie może się wydawać predestynowany do rządzenia państwem w stopniu znacznie wyższym niż, dajmy na to, polityk z historycznym wykształceniem. Ale czy tak jest naprawdę? Dzisiaj nie trzeba spekulować. Historia współczesna dostarcza wielu przykładów kapitalistów u władzy.

Prawie jak Batman

Czy znacie kogoś, kto byłby zadowolony z polityków? Prócz partyjnego betonu, który nie zauważa w ich oku nie tylko belki, lecz także całej przyczepy pełnej świeżo ściętych drzew. Ja nie znam. W politykach nie podoba nam się to, że kłamią, kręcą i zależy im tylko na władzy, ale także to, że nie wiedzą, co to uczciwa praca, i poza politykowaniem i wymądrzaniem się na tematy, o których nie mają zielonego pojęcia, niczego nie potrafią.

Nie to co przedsiębiorcy, zwłaszcza ci, którym się w biznesie powiodło i którzy kasy mają jak lodu (o ile tej kasy nie ukradli). Ci na pewno wiedzieliby, co zrobić, żeby było dobrze, gdyby znaleźli się u władzy. Jeśli najważniejsze dziedziny, takie jak sądownictwo, zdrowie, edukacja czy system podatkowy, pozostają dysfunkcyjne i nikt nie ma pomysłu albo nie potrafi ich zreformować, to znaczy, że u politycznego steru znajdują się nieudacznicy, a nie ludzie sukcesu.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00