Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2023-09-05

komentarz

To nie jest sąd dla „starych” sędziów

Od kilku już lat możemy obserwować zadziwiający wyścig, jaki toczy się między władzą sądowniczą a ustawodawczą. Wygląda on mniej więcej tak – sądy orzekają coś, co nie podoba się rządzącym, Sejm w odpowiedzi uchwala przepisy, które mają skutki owych orzeczeń zablokować. Widzieliśmy to wówczas, gdy Sąd Najwyższy uchylał wyroki, gdyż te były wydane przez składy, w których zasiadali sędziowie delegowani do sądów wyższych instancji w ramach delegacji nieznanych prawu (chodziło o delegacje udzielane „na czas pełnienia funkcji”, najczęściej prezesa danego sądu), czy wówczas gdy Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN podjęła uchwałę, w której stwierdzono niekonstytucyjność przepisu tzw. ustawy covidowej nakazującego orzekanie w II instancji w składach jednoosobowych (sygn. akt III PZP 6/22). Oba te przypadki skłoniły rządzących do przygotowania i wprowadzenia w życie przepisów, które legalizowały nielegalne delegacje i przyklepywały niekolegialne i zarazem niekonstytucyjne składy w sądach odwoławczych. Ostatnio rząd w tych wyścigach zyskał dodatkowego sojusznika. A czasy mamy takie, że chyba nikogo nie zaskoczy fakt, że okazał się nim być organ, który powinien stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00