Artykuł
rozmowa
Zacznijmy wreszcie dyskusję o obwarzankach
Problem z pasażerami na gapę sam się nie rozwiąże, a zaniedbanie tematu sprawi, że jeszcze się pogłębi – mówi Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydentka Gdyni ds. gospodarki
Na czym polega problem z gminami obwarzankowymi?
Wydaje mi się, że gminy obwarzankowe są coraz bardziej palącym problemem. I to nie akurat Gdyni czy szerzej – metropolii, w której się znajdujemy – tylko w ogóle dużych polskich miast. Gwałtowny rozwój małych gmin przylegających do dużych miast wynika przede wszystkim z tego, że tam są znacznie tańsze grunty. To zaś powoduje, że znacznie prościej jest postawić sobie domek jednorodzinny bądź kupić mieszkanie u dewelopera, który budując na tańszych działkach, jest w stanie zaproponować niższą cenę na metr. Jest to zjawisko, które ma bardzo wiele negatywnych skutków, poczynając od tych urbanistycznych i od osławionego rozlewania się miast, a kończąc na finansowych i bezpośrednich wskaźnikach demograficznych, które dotyczą miast. Powody możemy podzielić na dwie grupy. Pierwsza to wszystkie koszty związane z rozlewaniem się miast, co ma bardzo istotne skutki dla budżetu bieżącego, ale i inwestycyjnego. Dlatego, że zazwyczaj te drobne gminy nie mają własnego np. wodociągu, systemu odprowadzania ścieków czy komunikacji miejskiej. Oczywiście finansują w jakimś stopniu to, co powstaje na ich terenie, ale odległe pociągniecie do granicy pozostaje koniecznością miasta, które wykonuje usługę publiczną, z której korzysta gmina ościenna, sama zazwyczaj niezdolna przeprowadzić tak dużej inwestycji. Jeszcze większym problemem pozostaje finansowanie usług, za które płacimy ze środków bieżących, które w dodatku jest całkowicie nieskorelowane z wpływami, bo przecież mówimy o mieszkańcach formalnie innej gminy, którzy swój PIT odprowadzają również w tej innej gminie. Prowadzi to do sytuacji, w której te gminy ościenne plasują się w absolutnym czubie najbogatszych w Polsce, a w bardzo dużym stopniu dzieje się to na rachunek sąsiadujących z nimi dużych miast. Bo to tam mieszkańcy gmin obwarzankowych pracują, korzystają z autobusu, posyłają dzieci do szkoły, korzystają z oferty kulturalnej i sportowej. W pewnym sensie jest to naturalne zjawisko, a z takimi walczyć nie można, ale trzeba szukać rozwiązań prawnoadministracyjnych, które pozwolą przeciąć rodzaj pasożytnictwa, z którym mamy do czynienia.
-
keyboard_arrow_right