Ustawa wiatrakowa
Nowe prawo już od 23 kwietnia
Znaleźliśmy się w bezprecedensowym punkcie w historii rozwoju polskiego sektora energetycznego. Zmiany, których zaczynamy realnie doświadczać, mają ograniczyć, a w relatywnie krótkiej perspektywie – wyłączyć energię generowaną z węgla. Energia atomowa, energia słoneczna czy elektrownie wiatrowe wychodzą naprzeciw potrzebie czasu, w założeniu zapewniając większą ilość zielonej, tańszej energii. Jesteśmy świadkami zmian, które symbolicznie zamykają w tym obszarze wiek XX. A przynajmniej realnie rozpoczynają ten proces. Wprowadzone zmiany przepisów dotyczące elektrowni wiatrowych – o ile nie dojdzie do kolejnych, gruntownych modyfikacji – efektywnie będą mogły być odczuwalne dopiero za dwa–trzy lata. Tyle mniej więcej czasu trzeba, aby po zmodyfikowaniu istniejących miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego albo wprowadzeniu nowych inwestorzy mogli przejść procedurę administracyjną na terenach, na których mogą powstać elektrownie wiatrowe. Jak pokazuje praktyka ostatnich lat, obecnie jest bardzo niewiele miejsc dla inwestycji w energię wiatrową (o ile w ogóle są). Muszą dopiero powstać, a pomóc w tym mają znowelizowane regulacje tzw. ustawy wiatrakowej. Jeszcze w uzasadnieniu projektu noweli wskazano, że jej regulacje mają istotny charakter „przede wszystkim w kontekście rozbudowy potencjału wytwórczego wpływającego na bezpieczeństwo energetyczne, zwiększenie odporności energetyki na czynniki zewnętrzne, wzmacniania suwerenności energetycznej oraz – co szczególnie ważne – obniżenia cen energii (…)”. Czy tak będzie, czas pokaże. ©℗
Kancelaria Gessel
Alternatywna energia
Według danych z maja 2022 r. udział odnawialnych źródeł energii osiągnął już 34 proc. całego miksu energetycznego, czyli 19,7 GW. Moc zainstalowana z elektrowni wiatrowych to 7276,5 MW. Jak wynika z informacji Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, w naszym kraju znajduje się ponad 50 farm wiatrowych
Nawet jeśli powyższe dane nie oddają dokładnie sytuacji, to pokazują trend. I niewątpliwie w tym obszarze są szanse na dalszy postęp. Poza forsowanymi na poziomie Unii Europejskiej zmianami w tym obszarze (np. pakiet „Gotowi na 55”), agresją rosyjską na Ukrainę, która miała ogromny wpływ na postrzeganie obszaru energetyki w Europie, niewątpliwie katalizatorem zmian jest istotne obniżenie ceny pozyskania energii pochodzącej z OZE (co w zależności od źródła i okresu oznacza spadek wydatków na nią na poziomie kilkudziesięciu procent). To stanowi istotną zachętę dla państwa jako organizatora systemu oraz dla inwestorów. Jednocześnie prognozuje się wzrost cen uprawnień do emisji CO2, co realnie będzie stanowiło dodatkowy bodziec dla transformacji. Krótko mówiąc, wydaje się, że energia pozyskiwana z wiatru ma szansę stać się w Polsce jednym z filarów systemu energetycznego. Czy furtka dla tych inwestycji ponownie się uchyli i rozwój będzie następował wystarczająco szybko, ocenimy wkrótce. W tym opracowaniu skupimy się na wiatrakach w ich lądowej odsłonie, zostawiając na boku morskie farmy wiatrowe.