OPINIA
Rzecznik darmowych kredytów
W imię opacznie rozumianych celów dyrektywy 93/13 rzecznik generalny TSUE neguje powszechnie przyjęte zasady prawa zobowiązań. Czy taki był zamiar prawodawcy?
Opinia rzecznika generalnego A.M. Collinsa w sprawie C-520/21 sporo namieszała w przestrzeni publicznej. Zwłaszcza w środowisku prawników zainteresowanych sprawami kredytów frankowych. Wszak tematyka kosztu kapitału na wypadek upadku umowy jest jednym z gorętszych zagadnień, co najmniej od czasu wyroku TSUE w sprawie państwa Dziubaków. Wieszczy się, że opinia to swoista kropka nad „i”. Że sektor bankowy powinien zostać ukarany, a konsument otrzymać nie tylko darmowy kredyt, lecz jeszcze dodatkowy bonus w postaci „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału konsumenta” przez bank (tak jakby to bank pożyczył od niego pieniądze).
Należy jednak podchodzić do opinii rzecznika z rezerwą. Nie tylko dlatego, że niczego wiążąco nie przesądza, a trybunał niejednokrotnie odstępował od opinii rzeczników generalnych. Jest ważniejszy powód: opinia jest po prostu powierzchowna i zła. Z co najmniej kilku powodów.