Artykuł
Protestujemy czy gramy?
Kontrowersje wokół Kataru trzeba nagłaśniać, ale nie podczas rozgrywek. Od gwizdka początkowego do kończącego powinny liczyć się tylko piłka nożna i starania zawodników na boisku - uważają prawnicy
Mistrzostwa świata w piłce nożnej budzą wiele emocji. Niestety, istotna część z nich nie ma nic wspólnego z zawodami sportowymi. Media prześcigają się w doniesieniach o tym, że prace nad budową stadionów pochłonęły za sobą setki, jeśli nie tysiące ofiar z powodu nieludzkiego traktowania pracowników. Organizacje społeczne nawołują do bojkotu rozgrywek organizowanych w kraju, w którym prawa kobiet są marginalizowane, a przepisy zezwalają na aresztowanie osób LGBTQ+ bez postawienia zarzutów lub procesu na okres do sześciu miesięcy.
24 listopada Parlament Europejski uchwalił rezolucję w sprawie mundialu w Katarze. Międzynarodowy Związek Piłki Nożnej (FIFA) został w niej określony jako organizacja z głęboko zakorzenioną korupcją i umożliwiająca wybielanie się krajom naruszającym prawa człowieka (tzw. sportswashing). Katar wezwano zaś do wzmożenia wysiłków na rzecz poprawy sytuacji kobiet i mniejszości seksualnych. Ponadto do przeprowadzenia dochodzenia w sprawie śmierci pracowników budujących stadiony, a także wypłacenia odszkodowań rodzinom ofiar.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right