Artykuł
Spółki w holdingu nie mogą ciągnąć się na dno
Nowe k.s.h. dość lakonicznie podchodzi do kwestii niewypłacalności podmiotów będących w grupie. Wiadomo tylko, że wejść do niej nie może spółka zależna będąca np. w upadłości. Ale gdy upadłość wobec niej lub spółki dominującej zostanie ogłoszona później, to można nadal działać. Jednak na zmodyfikowanych zasadach
Biznes działający w Polsce od dawna postulował kompleksowe uregulowanie w polskim porządku prawnym działalności holdingów, czyli grup spółek. Doszło do tego dopiero miesiąc temu, czyli 13 października br., gdy w życie weszła nowelizacja kodeksu spółek handlowych, potocznie określana „prawem holdingowym” (ustawa z 9 lutego 2022 r., Dz.U. poz. 807). Choć jest zbyt wcześnie, by oceniać praktykę stosowania nowych przepisów, to już widać, że problemem, zwłaszcza w obecnym otoczeniu gospodarczym, mogą się okazać sytuacje, gdy wobec członka grupy spółek - określanej potocznie mianem holdingu - zostanie zainicjowane postępowanie upadłościowe lub restrukturyzacyjne.
To wynika z przepisów
Holding to projekt biznesowy podlegający wszelkim regułom prowadzenia działalności gospodarczej, który nie chroni przed problemami z wypłacalnością. A zatem, w jaki sposób niewypłacalność lub zagrożenie niewypłacalnością spółek wchodzących w skład holdingu wpływa na jego funkcjonowanie? I co zrobić, gdy to spółka dominująca znajduje się w stanie niewypłacalności lub zagrożenia niewypłacalnością, a jej działania w ramach grupy spółek zmierzają do „pociągnięcia na dno” pozostałych uczestników konsorcjum? A co, gdy takie kłopoty ma spółka zależna?
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right