Artykuł
GRAPE. Tłoczone z danych
Ukryte preferencje
Jeśli, czytelniku, wiedziałbyś, że pracodawca widziałby na wymarzonym przez ciebie stanowisku osobę o niebieskich oczach, to czy mimo tego, że twoje oczy są zielone, starałbyś się o tę posadę? A jeśli zamiast koloru oczu znalazłoby się w ogłoszeniu określenie konkretnej płci?
Część profesji budzi w nas automatyczne skojarzenie z płcią pracownika. Takie myślenie wzmacniają uśrednione różnice biologiczne związane z siłą fizyczną lub społeczne przekonania, np. o tym, że kobiety są lepiej przygotowane do zajmowania się dziećmi. Przyporządkowanie zawodu czy stanowiska do jednej płci jest jednak dużo bardziej powszechne niż zasób argumentów opartych na różnicach biologicznych czy środowiskowych. W takich sytuacjach najczęściej pojawia się twierdzenie o odmiennych preferencjach – to przekonanie, że kobiety i mężczyźni wolą zawodowo zajmować się innymi rzeczami. Co więcej, rynek pracy to nie tylko to, co woli robić pracownik, ale również to, kogo chce zatrudnić pracodawca. Trudno bagatelizować znaczenie jego upodobań, bo to właśnie on może ostatecznie stanąć na drodze do realizacji maksymy, że „chcieć to móc”.