Artykuł
Trybunał Konstytucyjny miga się od rozpatrywania spraw
Trybunał Konstytucyjny coraz częściej umarza postępowania, wykorzystując do tego koncepcję zaniechania ustawodawczego. Na problem zwracają uwagę sami sędziowie TK
Instrumentalne, niespójne, ugruntowujące stan bałaganu i niepewności w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym - tak o umarzaniu postępowań pod pretekstem wystąpienia zaniechania ustawodawczego piszą sami sędziowie TK. Wśród krytyków znajdują się m.in. Piotr Pszczółkowski, Jakub Stelina czy wiceprezes TK Mariusz Muszyński.
Bałagan i niepewność
Czym jest więc owo zaniechanie ustawodawcze? W dużym skrócie i uproszczeniu można je określić jako celowe i świadome pozostawienie przez ustawodawcę danej kwestii bez uregulowania prawnego. I takowe - zgodnie z orzecznictwem trybunału - nie podlega kognicji sądu konstytucyjnego. Czym innym zaś jest pomięcie ustawodawcze. Z nim mamy z kolei do czynienia, gdy ustawodawca podjął się uregulowania określonej kwestii, lecz zrobił to w sposób niepełny, a jednocześnie wadliwy z punktu widzenia konstytucji. I takie pominięcie TK może badać. Problem polega jednak na tym, że TK coraz częściej zaczyna sięgać po tę pierwszą koncepcję w celu umorzenia spraw, choć tak naprawdę - zdaniem części sędziów TK - powinien wydać merytoryczne rozstrzygnięcie.