Artykuł
rozmowa
Niemiecka armia nie ma się czym dzielić
Polska jest naszym partnerem i przyjacielem. Dokładnie przeanalizujemy treść noty w sprawie reparacji, na naszą odpowiedź z pewnością nie będzie trzeba czekać pięć lat – mówi DGP Dietmar Nietan, koordynator niemieckiego MSZ ds. współpracy z Polską
Polska przygotowała notę dyplomatyczną w kwestii strat wojennych z II wojny światowej i zadośćuczynienia ze strony Niemiec.
Nie widziałem jeszcze tej noty. Nie ma wątpliwości, że Niemcy są odpowiedzialne za straszliwe zbrodnie popełnione na Polakach w czasie II wojny światowej. Ta odpowiedzialność się nie kończy i cały czas musimy inwestować w pojednanie, mamy wiele zobowiązań. Ale sądzę, że dyskusja dwóch członków UE o reparacjach wojennych to nie jest dobry sposób, by zrobić to, co jest potrzebne.
Użył pan słowa „inwestować”. To inwestowanie zakłada używanie euro albo złotówek?
W mojej osobistej opinii dobrym sygnałem byłoby, gdyby Niemcy się spytały: co możemy zrobić, także w kontekście euro. Na przykład stworzyć dużą fundację zajmującą się historią polsko-niemiecką, młodzieżą czy promocją demokracji. Jest wiele obszarów, w których Niemcy mogą zadziałać także finansowo. Podczas wizyty w Warszawie minister spraw zagranicznych Baerbock obiecała na przykład, że Niemcy uzupełnią braki w finansowaniu Cmentarza Powstańców Warszawy. Ale to inny sposób rozmawiania o historii niż oficjalne rozmowy o reparacjach. Powiedzmy sobie wprost: od 2015 r. nikt z rządu PiS nie zwrócił się do rządu niemieckiego z konkretną propozycją tego, co można by zrobić w ramach zadośćuczynienia.