Artykuł
Państwo szkodzi
Elektrownia w Gundremmingen. Przedostatni reaktor jądrowy w Bawarii został wyłączony w grudniu 2021 r.
Gdy w USA był Reagan, w Chinach Deng Xiaoping, w Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher, a w Polsce Leszek Balcerowicz, wszyscy byli za wolnością gospodarczą. To doprowadziło do zmniejszenia poziomu ubóstwa na świecie w stopniu większym niż kiedykolwiek wcześniej. Dziś to idzie w drugą stronę
Z Rainerem Zitelmannem rozmawia Stefan Sękowski
Jak późny jest „późny kapitalizm”, w którym według niektórych żyjemy?
To pojęcie nie jest nowe. Wymyślił je już na początku XX w. niemiecki ekonomista i socjolog Werner Sombart. Krytycy wieszczą rychły koniec kapitalizmu od jego zarania. Marks pisał o załamaniu, względnie bliskim końcu kapitalizmu ze 3 tys. razy. Lenin określał jego „ostatnie stadium” mianem „kapitalizmu monopolistycznego”. To było ponad sto lat temu.
Marks i Sombart mogli się mylić, ale może właśnie teraz żyjemy w późnym kapitalizmie? To pojęcie przeżywa renesans. Ma określać absurdy, w jakie zaplątała się gospodarka rynkowa.
Jeśli kapitalizm się skończy, to nie ze względu na swoje wewnętrzne sprzeczności, tylko dlatego, że politycy i banki centralne coraz mocniej mieszają się do gospodarki. Przykładowo inflacja jest przede wszystkim efektem błędnej polityki banków centralnych. Państwo interweniuje, reguluje gospodarkę i w ten sposób tworzy problemy, za które winą niesłusznie obarcza się kapitalizm. Pokazuję to w książce na przykładzie kryzysu finansowego, za który politycy i media obwiniają „neoliberalizm”, a do którego doprowadziły interwencjonizm polityków i banków centralnych.