Artykuł
Sądom niepotrzebna prezydencka nowela. Same testują sędziów
W sądach zapadają kolejne rozstrzygnięcia dotyczące tzw. neosędziów. Ostatnio opublikowane, obejmujące tzw. test niezawisłości, zostały wydane przez Sąd Okręgowy w Siedlcach oraz Sąd Apelacyjny w Warszawie.
Pierwszy z wyroków dotyczył asesora, który rozstrzygał sprawę karną w I instancji. Pełnomocnik oskarżonego argumentował, że to, iż został on powołany na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa, powoduje, że w sprawie występuje bezwzględna przesłanka odwoławcza w postaci nienależytej obsady sądu. Rozpoznający apelację SO uznał jednak ten argument za chybiony. Przy czym siedlecki sąd nie ograniczył się, jak to czyniły dotychczas inne sądy, do stwierdzenia, że nie można podważać statusu asesora powołanego na wniosek obecnej KRS, gdyż rola tego organu w akurat tym procesie nominacyjnym jest zbyt marginalna, aby mogła mieć wpływ na ocenę jego niezawisłości i bezstronności (tak np. SO w Poznaniu w sprawie o sygn. akt II Ca 1542/21). SO w Siedlcach, badając zarzut braku niezawisłości, powołał się na uchwałę Sądu Najwyższego z 2 czerwca 2022 r., sygn. akt I KZP 2/22, zaznaczając, że rozstrzyga ona, przynajmniej w tej chwili, spór dotyczący tzw. neosędziów (i tym samym neoasesorów). Siedlecki sąd zauważa, że choć w tej uchwale stwierdzono, że obecna KRS nie jest organem, o jakim mowa w konstytucji, to jednocześnie SN stwierdził brak podstaw do przyjęcia a priori, że każdy sędzia sądu powszechnego (czy asesor), który uzyskał nominację w następstwie wzięcia udziału w konkursie przed tym organem, nie spełnia minimalnego standardu bezstronności. Tymczasem taki właśnie pogląd przedstawił autor apelacji, który jedynie na podstawie daty nominacji asesora sądowego konkludował o braku jego umocowania. SO w Siedlcach uznał jednak, że nie ma żadnych powodów, aby twierdzić, że bezstronność asesora może budzić wątpliwości z powodu tego, w jakich okolicznościach otrzymał nominację na ten urząd. Takiego zarzutu nie może uzasadniać również postawa przezeń wykazywana w toku postępowania w I instancji w stosunku do stron i innych jego uczestników. „Na takie konkretne zastrzeżenia nie powołał się nadto sam skarżący, który oczekiwał unieważnienia wydanego wobec jego klienta orzeczenia niejako z samej tylko zasady (…), czyli tak naprawdę jedynie z tego względu, iż w obsadzie Sądu pierwszej instancji znajdował się podmiot powołany w niejednoznacznej ocennie procedurze” - wytknął pełnomocnikowi SO. Jak dodał, taka interpretacja byłaby oczywiście korzystna nie tylko z punktu widzenia tego konkretnego apelującego oraz jego klienta, lecz także szeregu innych podmiotów, wobec których w ostatnim czasie zapadło orzeczenie niezbyt korzystne. Jednak, zaznacza siedlecki SO, „fakt ten, sam w sobie, nie może jeszcze upoważniać Sądu Odwoławczego do automatycznego, bezkrytycznego uchylania tychże rozstrzygnięć”.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right