Artykuł
To może być przełom
Dr hab. Błażej Kmieciak, przewodniczący Państwowej Komisji ds. Pedofilii
Błażej Kmieciak: Jako państwowa komisja przystąpiliśmy do analizy wszystkich spraw, które dotyczą hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce oskarżonych o niezawiadomienie organów ścigania o przestępstwie pedofilii
Czy pana zdaniem wydana na początku lipca br. uchwała Sądu Najwyższego (sygn. akt I KZP 5/22) dotycząca wykładni art. 240 kodeksu karnego, który penalizuje niezawiadomienie o przestępstwie, oznacza przełom w wyjaśnianiu przypadków pedofilii, do jakich dochodziło w przeszłości, a zwłaszcza w walce z ukrywaniem tych czynów i ochroną sprawców przez ich przełożonych?
Myślę, że efektem tej uchwały może być przełom o charakterze mentalnym. Wcześniej mieliśmy dość silne stanowiska mówiące o tym, że karalne jest niezawiadomienie o przestępstwie pedofilii popełnionym dopiero po 13 lipca 2017 r. Do tego momentu bowiem ustawa rzeczywiście nie przewidywała sankcji karnej za taki czyn. SN podzielił jednak nasze (Państwowej Komisji ds. Pedofilii - red.) stanowisko wskazujące na to, że po tej dacie nastąpiła tylko aktualizacja obowiązku zawiadomienia, który istniał zawsze, a nie był jedynie obarczony sankcją karną. Czyli, jeśli wiedziałem wcześniej o pewnych rzeczach, a nadal nie powiadamiam odpowiednich organów, to jedyna zmiana polega na tym, że teraz ta bierność może rodzić odpowiedzialność karną. A obowiązek informowania organów ścigania był zawsze, tylko wcześniej miał on charakter społeczny. To nie jest tak, że on się pojawił dopiero po 13 lipca 2017 r. A to, że ktoś wcześniej nie informował organów ścigania o przestępstwie pedofilii, świadczy tylko o tej osobie.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right