Dyrektywa Omnibus wymusi porządki w handlowych promocjach w interesie konsumentów. Teraz czas na polskie prawo
Choć jest pewne, że nasza ustawa wdrażająca się spóźni, sprzedawcy już dziś powinni zacząć weryfikować i nierzadko na nowo ustalać wewnętrzne procedury wprowadzania obniżek cen. Szczególnym wyzwaniem będzie to w sieciach sklepów
Wyobraźmy sobie, że sieć sklepów postanowiła zorganizować promocję na odkurzacz. W połowie kwietnia urządzenie kosztowało 400 zł. Sprzedawca 10 maja podniósł jego cenę do 500 zł, by dwa dni później w gazetce sklepowej wyeksponować tę kwotę z przekreśleniem i ogłosić, że właśnie rusza promocja na ten produkt z obniżką o 10 proc. i kosztuje już „tylko 450 zł”. Do tej pory taka polityka promocyjna była dopuszczalna. Po wejściu w życie dyrektywy Omnibus przedsiębiorca będzie musiał wskazać w reklamie najniższą cenę odkurzacza w ciągu ostatnich 30 dni - a więc cenę 400 zł. Jeśli tego nie zrobi, to wprowadzi konsumentów w błąd.
Takie i inne rewolucyjne zmiany niesie ze sobą dyrektywa Omnibus, która od 28 maja 2022 r. powinna obowiązywać we wszystkich krajach członkowskich UE. W Polsce ma ją wdrożyć nowelizacja ustawy o prawach konsumenta. I choć ustawa jeszcze nie trafiła do Sejmu (projekt nowelizacji jest obecnie na etapie prac rządowych), to z uwagi na powyższą zmianę wielu sprzedawców powinno już dziś zacząć się przygotowywać do jej wejścia w życie.
Najniższa, czyli spojrzenie 30 dni wstecz
Najważniejsze i najbardziej skomplikowane zmiany dotyczą właśnie sposobu pokazywania cen promocyjnych. Wraz z nowelizacją, sprzedawcy będą musieli przy każdej promocji pokazać: