Sądowa ruletka dla firm
Nie da się przewidzieć, kogo sąd zwolni z opłaty za pozew, nawet jeśli mamy do czynienia z podobnymi sytuacjami ‒ wskazują pełnomocnicy. To problematyczne dla tych przedsiębiorców, którzy walczą o odszkodowania za pandemiczne obostrzenia
Choć w ostatnim czasie sytuacja związana z pandemią koronawirusa trochę się poprawiła, a przedsiębiorcy mogli nieco głębiej odetchnąć, to większość z nich nadal odczuwa skutki wielomiesięcznego zamknięcia działalności. Obostrzenia w trakcie kolejnych wzrostów zakażeń w szczególny sposób dotknęły kilka branż - zwłaszcza turystyczną, eventową, fitness czy gastronomiczną. Z powodu licznych wątpliwości (zwłaszcza konstytucyjnych) związanych z formą wprowadzenia obostrzeń wielu przedsiębiorców zdecydowało się wkroczyć na drogę sądową i wytoczyć powództwa przeciwko Skarbowi Państwa. Domagają się w nich przede wszystkim odszkodowań za poniesione w związku z lockdownami straty. Problem jednak w tym, że do skutecznego wniesienia powództwa konieczne jest uiszczenie opłaty sądowej ‒ w wysokości 5 proc. wartości przedmiotu sporu. W zależności od sytuacji kwota ta sięga czasem kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych.