Artykuł
Asesorzy zepchnięci w niebyt
Co najmniej kilkudziesięciu asesorów nie może orzekać. Powód? Prezydent nie znalazł czasu, aby wręczyć im nominacje na stanowisko sędziego rejonowego
Dziesiątki gotowych wyroków oczekujących już tylko na podpis referenta, setki rozpraw odwołanych w całym kraju, opóźnienia w rozpatrywaniu spraw - to efekty braku powołania na stanowiska sędziowskie asesorów, którym wygasło już wotum do orzekania.
- Takich osób w skali całego kraju jest kilkadziesiąt - mówi Konrad Wasik, sędzia Sądu Rejonowego w Przemyślu, przedstawiciel Stowarzyszenia Absolwentów i Aplikantów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury „Votum”. Jak dodaje, problem dotyczy przede wszystkim sądów usytuowanych w dużych miastach, takich jak Kraków, Katowice czy Warszawa.
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, w samych sądach warszawskich takich osób jest 28.