Spokój na by-passie
11 osób zatrzymanych, kilka wydarzeń do wyjaśnienia… Nie, to nie jest początek komentarza w stylu „Marsz Niepodległości nie jest bezpieczny”. Przykra prawda jest taka, że gdzie odbywa się manifestacja 150 tys. osób (a tyle według organizatorów miało wziąć udział w tegorocznym marszu w Warszawie), tam zdarzają się przypadki naruszeń prawa i chodzi raczej o zmniejszenie ich skali. W tym roku na szczęście była ona bardzo niewielka w porównaniu do lat poprzednich, na co z widoczną ulgą zwrócił uwagę rzecznik warszawskiej policji. Tak naprawdę receptą jest odpowiednia prewencja. Choć prewencja nadgorliwa sama bywa zarzewiem problemów, co już nieraz obserwowaliśmy. W tym roku głośno jest o jednym przypadku nieadekwatnego działania policjantów przy, nazwijmy to, usuwaniu znanej aktywistki z miejsca w pobliżu trasy marszu. I on wywołał agresję, ale post factum i „tylko” w sieci.