W czarnej dziurze formalizmu
Czytając przepisy dosłownie, prawnik powinien podać adres e-mail spółki oraz ponownie złożyć całe pismo. Pytanie tylko, po co?
Gdzieś na przełomie XX i XXI wieku polska procedura cywilna wpadła w pułapkę czarnej dziury formalizmu. Z perspektywy strony i jej pełnomocnika postępowanie sądowe zamieniono w system wilczych dołów. Jako pełnomocnicy najbardziej boimy się nie starcia z przeciwnikiem procesowym, tylko z sądem. Brakiem formalnym, który należy uzupełnić w terminie siedmiu dni pod rygorem zwrotu pisma, może być w praktyce cokolwiek” (fragment pochodzi z książki B. Karolczyk [red.], Postępowanie cywilne po nowelizacji, Warszawa 2020, s. 20).
Podtrzymuję. Ale zacznijmy od początku. Aby zgłosić sprawę sporną do sądu, należy napisać pozew. Musi on spełniać pewne minimalne wymagania, aby sędzia mógł się zorientować w podstawowych kwestiach, czyli: kto, co, dlaczego? Przepisy szczegółowo wskazują te wymagania. Należy do nich obecnie m.in. podanie numeru PESEL lub NIP/KRS pozwanego (żeby nie było pomyłki w egzekucji, bo bywały). Uchybienia w tym zakresie dzieli się na dwie kategorie: takie, przez które pismo nie może otrzymać biegu, i pozostałe.