Koniec z powtórkami procesów
Zasada niezmienności składu orzekającego sprawia, że zmiana sędziego oznacza przymus prowadzenia procesu od początku - co nikomu nie służy. Jest jednak szansa na poprawę sytuacji
Lokalne media regularnie informują o rozpoczynającym się na nowo procesie w jakiejś bulwersującej sprawie. I to nie w wyniku uchylenia wyroku przez sąd II instancji, lecz w związku ze zmianą składu orzekającego na skutek śmierci lub choroby sędziego albo ławnika. Na przykład proces w sprawie zabójstwa pielęgniarki z Jasła, w którym przeprowadzono już praktycznie wszystkie czynności, trzeba było powtarzać z powodu śmierci ławniczki, w efekcie wyrok zapadł dwa lata później. Proces tzw. króla dopalaczy po czterech rozprawach musi toczyć się od początku, bo przewodnicząca składu przeszła w stan spoczynku. Także z powodu zmiany składu od nowa musi się toczyć postępowanie dyscyplinarne prokuratora oskarżonego o pedofilię czy sprawa „Grafa” oskarżonego o kierowanie grupą przestępczą i zlecenie zabójstwa biznesmena. Ta ostatnia zmiana wynikała z uchylenia immunitetu sędziemu Igorowi Tulei.