(Nie zawsze) słuszny bunt wobec metody od wody
Larum podnoszą mieszkańcy, którzy nie są podłączeni do sieci wodociągów, oraz ci, którzy z niezależnych od nich przyczyn zużywają spore ilości wody. Czekają ich spore podwyżki opłat za śmieci
Warszawa od 1 kwietnia zdecydowała się na metodę naliczania opłaty śmieciowej od zużycia wody, by system poboru należności objął możliwie wszystkich mieszkańców. Początkowo w stolicy opłata ta była zależna od liczby osób w gospodarstwie domowym (metoda według klasy gospodarstw), ale spowodowało to finansową dziurę w systemie. Dlaczego? Bo opłatę śmieciową uiszcza się na podstawie deklaracji właścicieli nieruchomości, którzy nie uwzględniali w nich np. najemców lub nowo narodzonych dzieci. Miasto z kolei ma ograniczone możliwości kontroli, ile osób faktycznie zamieszkuje nieruchomość. Do tego metodę tę zaczęły kwestionować sądy. Władze miasta zapowiedziały więc, że jest to rozwiązanie tymczasowe, a docelowo Warszawa zamierza wdrożyć metodę od zużycia wody. Ta zmiana właśnie nadchodzi.