Artykuł
KRS mówi „nie” planom resortu
Krajowa Rada Sądownictwa nie zgodziła się na odwołanie sędziego z funkcji wiceprezesa sądu. Tym samym sprzeciwiła się woli wiceminister sprawiedliwości Anny Dalkowskiej
To spore zaskoczenie. Część środowiska sędziowskiego zarzuca bowiem obecnej KRS, że ta nie wykonuje swoich konstytucyjnych obowiązków, czyli nie stoi na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów. Wczorajsza decyzja o negatywnym zaopiniowaniu wniosku o odwołanie z funkcji wiceprezes jednego z sądów rejonowych pokazuje jednak, że obecna KRS nie zawsze idzie ręka w rękę z ministrem sprawiedliwości.
Kuriozalne zarzuty
Wniosek Anny Dalkowskiej był rozpatrywany na wczorajszym posiedzeniu KRS. Wiceminister żąda w nim odwołania Alicji Karpus-Rutkowskiej z funkcji wiceprezesa Sądu Rejonowego w Myśliborzu. Powodem ma być toczące się przeciwko sędzi postępowanie dyscyplinarne wszczęte przez Przemysława Radzika, zastępcę rzecznika dyscyplinarnego. Przyczynkiem był donos, jaki został złożony na wiceprezeskę myśliborskiego sądu. Oba stawiane sędzi zarzuty wiążą się z postępowaniami aresztowymi. Pierwsze z nich toczyło się w 2020 r., kiedy to Alicja Karpus-Rutkowska nie zgodziła się na aresztowanie uczestnika Strajku Kobiet, który dopuścił się rękoczynów względem księdza. Sędzia uznała, że w tym przypadku wystarczy dozór policyjny. Rozstrzygnięcie to zostało później podtrzymane przez sąd okręgowy. Jak się jednak okazało, mężczyzna, o którego aresztowanie wnioskował prokurator, był zakażony koronawirusem, o czym dowiedział się już po zatrzymaniu. Przewinienie sędzi, zdaniem zastępcy rzecznika dyscyplinarnego, miałoby więc polegać na sprowadzeniu zagrożenia zarażenia COVID-19 wobec innych osób, głównie wobec policjantów, u których wskutek decyzji Alicji Karpus-Rutkowskiej zakażony miał się meldować.
-
keyboard_arrow_right