wywiad
Rozumiem obawy, ale rzeczywistość jest mniej sensacyjna
Marcin Stec*: System Informacji Finansowej będzie służył temu, by udawało się rachunki osób podejrzewanych o przestępczą działalność namierzać szybciej. Bo namierzać można już teraz
Po co nam System Informacji Finansowej? Projekt ustawy, który przygotowało Ministerstwo Finansów, został już skrytykowany przez część organizacji biznesu.
Główne powody są dwa. Pierwszy to fakt, że rodzimy projekt ustawy o Systemie Informacji Finansowej jest implementacją unijnych przepisów, głównie nowelizacji dyrektywy 2015/849. Jesteśmy więc zobowiązani do tego, by uchwalić nowe regulacje.
Wyjaśnijmy to od razu: Ministerstwo Finansów chce jedynie implementować unijne przepisy czy przemycić coś więcej? Bo to drugie sugerują niektórzy prawnicy.
Chcemy implementować dyrektywę, ale trzeba patrzeć na nią przez pryzmat jej celu. Tym jest walka z praniem pieniędzy oraz finansowaniem terroryzmu. Aby ta walka była skuteczna, regulacja musi być kompletna, nie mieć luk. Dlatego nasza propozycja zakłada objęcie systemem informacji o otwartych i zamkniętych rachunkach (wejdą w to rachunki bankowe, rachunki w SKOK, rachunki płatnicze w innych podmiotach, rachunki papierów wartościowych oraz rachunki zbiorcze wraz z rachunkami pieniężnymi służącymi do ich obsługi), jak również o umowach o udostępnieniu skrytek sejfowych. I ktoś może zajrzeć do unijnej dyrektywy i powiedzieć: Ale tego w niej nie ma! Tyle że unijny prawodawca doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w poszczególnych państwach są stosowane różne rozwiązania. Dlatego niektóre kwestie ujęto w sposób ogólnikowy, a nasz projekt ustawy to doprecyzowuje.