prawo pracy
Dyrektywa namiesza na rynku
Zaczyna się odliczanie do wdrożenia przepisów UE o pracy platformowej. Na razie nie wiemy, czy domniemanie stosunku pracy rząd rozszerzy na wszystkie sektory gospodarki. Ale przemawiają za tym dotychczasowe kroki, takie jak obowiązkowe etaty dla cudzoziemców
W niedzielę, 1 grudnia br., weszła w życie tzw. dyrektywa platformowa, czyli dyrektywa UE 2024/2831 w sprawie poprawy warunków pracy za pośrednictwem platform. Rozpoczął się właśnie okres wdrożenia unijnych regulacji do polskiego prawa, na co sama dyrektywa wyznacza nam termin do 2 grudnia 2026 r. Czasu tylko pozornie jest dużo, bo implementacja unijnych regulacji będzie wymagać większych zmian legislacyjnych niż tylko proste przepisanie dyrektywy do ustawy. A projekt w tej sprawie ujrzy światło dzienne dopiero w drugiej połowie 2025 r., a więc już po wyborach prezydenckich, co resort pracy potwierdził ostatnio na forum jednej z sejmowych komisji. Natomiast już teraz rozpoczęły się rozmowy partnerów społecznych (związków zawodowych i pracodawców) w ramach dialogu autonomicznego. Ich konsensus w sprawie wdrożenia dyrektywy zostanie przedstawiony rządowi.
Zmiany dla platform…
Dyrektywa przewiduje wprowadzenie domniemania stosunku pracy między cyfrową platformą pracy (taką jak np. Uber, Glovo czy Pyszne.pl) a osobą wykonującą pracę za pośrednictwem platformy. Wyraźnie wskazano jednak, że domniemanie nie będzie działać automatycznie. Aby z niego skorzystać, pracownik będzie musiał najpierw wystąpić do sądu i uzyskać odpowiednie orzeczenie. Prawo do tego będzie mieć też właściwy organ krajowy – u nas najpewniej Państwowa Inspekcja Pracy. Oddziaływanie dyrektywy osłabia też przepis, który zabrania wstecznego ustalenia stosunku pracy. Przewiduje on, że w przypadku umów powstałych przed 2 grudnia 2026 r. domniemanie będzie stosowane wyłącznie do okresu rozpoczynającego się od tego dnia.