Artykuł
polityka
Biznes i opozycja chcą wyborów
Po tym, jak kanclerz Olaf Scholz zdymisjonował ministra finansów Christiana Lindnera, na połowę stycznia jest przewidziane głosowanie nad wotum zaufania dla rządu. Opozycja i stowarzyszenia przedsiębiorców naciskają na jak najszybsze wybory
Po wyborach i odejściu Scholza może powstać chadecka oś Warszawa–Berlin–Bruksela
Rozpad niemieckiej koalicji rządzącej, składającej się z Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), Zielonych oraz liberałów z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), zbiegł się z wynikami amerykańskich wyborów, które omówili unijni liderzy w Budapeszcie, ale bez udziału kanclerza Olafa Scholza. Ten postanowił zakończyć liczne w ostatnich miesiącach spory wewnątrzkoalicyjne inicjowane przede wszystkim przez FDP i rozstać się z dotychczasowym, problematycznym koalicjantem. Liberalne skrzydło rządowego obozu próbowało za pomocą działań swojego lidera, ministra finansów Christiana Lindnera, zaistnieć na niemieckiej scenie politycznej w świetle spadającego poparcia, które oscyluje dziś w okolicach progu wyborczego. – Zbyt często konieczne kompromisy były zagłuszane przez publicznie inscenizowane spory i głośne ideologiczne żądania. Zbyt często minister Lindner blokował ustawy w niemerytoryczny sposób – mówił Scholz, ogłaszając jego dymisję w ubiegłym tygodniu. Zaatakował lidera FDP, zarzucając mu, że przedkładał interes partyjny ponad interes państwowy. Nowym szefem resortu finansów został Jörg Kukies, a ceną dymisji lidera FDP są rozpad koalicji rządzącej i rząd mniejszościowy, przed którym stoi zadanie uchwalenia budżetu.