Artykuł
rozmowa
Przepraszam, czy ten wywiad jest o Sarze?
Horna-Cieślak: Nie zamierzam komentować indywidualnych spraw. Mogę tylko powiedzieć, że w sprawie 10-letniej Sary zareagowałam
Poniższa rozmowa została przeprowadzona 14 października 2024 r. Monika Horna-Cieślak nie dokonała autoryzacji tekstu. Wywiad – zgodnie z prawem prasowym – publikujemy więc w nieautoryzowanej wersji.
Jest pani rzecznikiem praw dziecka od 10 miesięcy. Co zastała pani w biurze po objęciu urzędu?
Właściwie pogorzelisko. Kiedy objęłam urząd, dostałam przyjacielską poradę od osoby z doświadczeniem w administracji, by wstrzymać wszystkie wychodzące z biura płatności. Do dziś pamiętam, jak piszę do księgowej SMS, że zatrzymuję wszystkie przelewy. Okazało się, że była to dobra decyzja. Jedna z tamtych faktur później została wskazana w raporcie Najwyższej Izby Kontroli jako niezgodna z prawem.
Pamiętam też bardzo wysokie premie roczne dla kilku urzędników – po 90 tys. zł. W tym samym czasie ludzie zatrudnieni w Biurze RPD nie mieli nawet sprawnego sprzętu do pracy. Niezależnie od tego czas się jednak nie zatrzymał. Do urzędu nadal wpływało sporo skarg od obywateli, którzy byli niezadowoleni ze sposobu załatwienia ich sprawy przez Biuro RPD w poprzedniej kadencji.