Artykuł
stany zjednoczone
Kampanijny rollercoaster dobiegł końca
Wybory odbędą się dziś w atmosferze niepokoju o losy kraju. Amerykańska demokracja znów przechodzi próbę wytrzymałości
Donald Trump na niedzielnym wiecu w Lititz w Pensylwanii
O północy polskiego czasu zamkną się pierwsze lokale w Stanach Zjednoczonych. Powoli, najpierw z Indiany i Kentucky, zaczną spływać wyniki wyborów prezydenckich. Zakończy się tym samym jedna z najbardziej nieprzewidywalnych kampanii w historii USA, w której o najważniejszy urząd powalczy polityk z blisko setką zarzutów karnych z kandydatką, która nawet nie uczestniczyła w prawyborach. W międzyczasie obserwowaliśmy zamach na Donalda Trumpa, podmianę Joego Bidena na Kamalę Harris, zmiany trendów, sprzeczne sondaże. Mnóstwo momentów, które zapiszą się na stałe w kulturze, w tym w memach, jak Trump krzyczący po postrzeleniu na wiecu „Fight, fight, fight” (Walczcie).