Artykuł
rozmowa
Nie potrzebujemy osobnej policji farmaceutycznej
Warto zastanowić się nad stworzeniem struktur zajmujących się przestępstwami farmaceutycznymi w internecie, które miałyby możliwość blokowania stron z ofertami sprzedaży leków – mówi główny inspektor farmaceutyczny Łukasz Pietrzak
Dwa tygodnie temu CBŚP z Polską Agencją Antydopingową zatrzymały w Wielkopolsce przestępców podrabiających leki, w tym stosowany w cukrzycy i odchudzaniu ozempic, którego brakuje na polskim rynku. Niepokoi to pana?
Nielegalna sprzedaż leków przez internet oczywiście jest niepokojącym zjawiskiem, jednakże nasz urząd aktywnie śledzi tego typu aktywności i wdraża narzędzia, aby temu przeciwdziałać. Przekazujemy wiele zgłoszeń do organów ścigania. Co więcej, w Głównym Inspektoracie Farmaceutycznym funkcjonuje oficer łącznikowy, dzięki któremu informacje o takich przestępstwach błyskawicznie trafiają do odpowiednich komórek w CBŚP oraz policji. Zatrzymana w tamtym tygodniu grupa podrabiała i sprzedawała nie tylko analogi GLP-1 (środek przeciwcukrzycowy i na odchudzanie – przyp. red.), lecz także środki anaboliczne, leki przeciwbólowe i nawet substancje psychotropowe. Za wcześnie jeszcze, aby ocenić skalę tego procederu, a tym bardziej dokładny skład podrabianych produktów. Nie wiemy, czy były to rozcieńczone oryginalne leki, sól fizjologiczna czy może woda z kranu, jak to się niejednokrotnie w takich przypadkach zdarza. Czasem przestępcom wystarcza tylko podrobienie opakowania i nie silą się już na fałszowanie produktu i zdarza się, że do fiolki trafia na przykład płyn, którego czystość mikrobiologiczna jest bardzo wątpliwa. W wyniku wstrzyknięcia pod skórę takiej mikstury może dojść do zakażenia i poważnych konsekwencji zdrowotnych. Grupa z Wielkopolski sprzedawała leki przez stronę internetową i mimo że taka działalność jest nielegalna, o dziwo znajdowała kupców.