Artykuł
Cyberpolityka
Komisja ds. wygaszania AI w Polsce?
Komisja ma nadzorować i kontrolować firmy w obszarze AI
Projekt ustawy o sztucznej inteligencji przedstawiony kilka dni temu przez Ministerstwo Cyfryzacji pokazuje kierunek przyszłego nadzoru nad AI. Technologią, która miała stanowić filar cywilizacji i gospodarki. Wyłaniający się z projektu obraz jest niejednoznaczny i może niepokoić, choć w ustawie wprowadzono rozwiązania mogące pomóc w ograniczeniu jarzma bezlitosnych urzędowych oczu. Niektóre z zapisów mogą być odebrane przez przedsiębiorców, badaczy i opinię publiczną jako łańcuch na szyi przytwierdzony do 100-kilogramowej stalowej kuli. Inne zaś mogą być uznane wręcz za łagodne.
Zgodnie z zapisami ma powstać Komisja Rozwoju i Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji. Wygląda na to, że „rozwojem” będzie się zajmować głównie z nazwy – w projekcie ustawy można na ten temat znaleźć niewiele. Przykładowy zapis: „podejmowanie działań mających na celu wspieranie oraz monitorowanie rozwoju”. Roczny budżet (maksymalnie 30 mln zł) skutecznie jednak ograniczy realność takich działań. Co ciekawe, konkurs na przewodniczącego ma być otwarty. To doskonałe rozwiązanie. Może też pomóc w uzasadnieniu opinii publicznej, że wybór był merytoryczny. Dokonać ma go premier, tak jak powołać zastępców. W ramach komisji ma funkcjonować Społeczna Rada do spraw Sztucznej Inteligencji. Nie ma tu otwartego konkursu, a ręce przewodniczącego mogą być przez to dodatkowo związane. Kandydatów mogą zgłaszać urzędy (np. RPO), izby gospodarcze, związki zawodowe, uczelnie wyższe. Za pracę w radzie nie przysługuje wynagrodzenie ani nawet zwrot kosztów dojazdu. To może zniechęcać chętnych spoza Warszawy.