Artykuł
energetyka
Emisje tanieją, budżet traci, klient nie zyska
Zdaniem ministra finansów spadek cen uprawnień do emisji CO2 może kosztować budżet państwa nawet 8 mld zł
Minister finansów Andrzej Domański powiedział przed weekendem, że polski budżet może stracić nawet do 8 mld zł w związku ze spadkiem cen uprawnień do emisji, w ramach europejskiego systemu handlu emisjami (ang. European Union Emissions Trading System – EU ETS). Eksperci potwierdzają, że państwo zarobi mniej na emisjach, co będzie miało związek i z ceną, i mniejszym wolumenem sprzedawanych uprawnień. EU ETS to jedno z kluczowych narzędzi Unii Europejskiej do walki ze zmianami klimatu. Jego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w sektorach przemysłowych (np. przemyśle stalowym, chemicznym czy cementowym) i energetycznych poprzez mechanizm handlu emisjami. Każda firma musi posiadać odpowiednią liczbę uprawnień do emisji dwutlenku węgla. Na poziomie UE ustala się roczny limit emisji dla wszystkich instalacji objętych EU ETS. Są one rozdzielane pomiędzy państwa członkowskie, które sprzedają je przedsiębiorstwom. Zarobione w ten sposób pieniądze trafiają do budżetu państwa i zgodnie z założeniami co najmniej połowa środków ma być przeznaczona na cele związane z transformacją. Firmy z kolei mogą kupować i sprzedawać uprawnienia na rynku, w zależności od tego, czy mają ich nadmiar, czy im ich brakuje. System nagradza więc te podmioty, które redukują swoje emisje, ponieważ mogą sprzedać niewykorzystane uprawnienia, podczas gdy firmy, które przekraczają limity, muszą kupować dodatkowe. Firmy muszą decydować, czy bardziej opłaca im się inwestować w technologie ograniczające emisje, czy kupować dodatkowe uprawnienia.