Artykuł
opinia
Nowy ład brukselski
Dobierając kandydatów do poszczególnych tek w Komisji Europejskiej nowej kadencji, jej szefowa Ursula von der Leyen musiała pogodzić nie tylko ambicje państw członkowskich, lecz także znaleźć optymalny układ między komisarzami, który nie będzie oznaczał m.in. nakładania się kompetencji. Ta sztuka na pierwszy rzut oka nie do końca się udała, ale dopiero pierwsze miesiące prac pokażą, czy rzeczywiście portfolio zostały rozdysponowane tak, żeby nie wywoływać tarć między komisarzami. Na razie wiemy tyle, że struktura drugiej KE von der Leyen ma być znacznie bardziej hierarchiczna. Poszczególni komisarze będą podlegać najpierw wiceprzewodniczącym wykonawczym odpowiedzialnym za poszczególne obszary, a dalej samej przewodniczącej. Jak to się kształtuje na poziomie personalnym?