Artykuł
inwestycje
Ryzykowna gra długiem
Żeby w miarę spokojnie przetrwać przyszły rok z wysokim deficytem, musimy przekonać Unię i agencje ratingowe, że w kolejnych latach równoważenie publicznych finansów potraktujemy poważnie
W reakcji na informację o tym, że potrzeby pożyczkowe polskiego państwa i jego agend w 2025 r. wyniosą rekordowe 304 mld zł, notowania krajowego długu na rynku wtórnym spadły. Rentowność 10-letnich obligacji, która jest z ceną odwrotnie skorelowana, podskoczyła w środę o 0,12 pkt proc., do 5,48 proc. Ceny i rentowności długu na rynku wtórnym są ważne, bo dyktują koszty, po jakich się zaciąga nowe zobowiązania. Co istotniejsze, tego dnia ceny niemieckich papierów dłużnych, emitowanych przez państwo, które w Europie i strefie euro jest uważane za wzorzec rzetelnego płatnika, poszły w górę. Różnica między kosztami, po jakich pożycza rząd polski i niemiecki, wzrosła. Tym samym inwestorzy zasygnalizowali, że za udostępnienie nam swojego kapitału będą się domagali dodatkowej premii za ryzyko. Różnica między rentownością polskich papierów dłużnych i tych z rynków bazowych (Niemcy i USA), znalazła się na najwyższym poziomie od roku. W piątek, na zamknięcie tygodnia, te skutki w dużej części ustąpiły.