Artykuł
opinia
Przewlekłe państwowe inwestycje
Poważne problemy Grupy Azoty, jednej z największych krajowych firm przemysłowych i czołowego producenta nawozów w UE, a zarazem jednego z narodowych championów pod kontrolą Skarbu Państwa, nie wydają się niczym szczególnym w historii krajowego biznesu. Spółka podjęła się największej w swojej historii inwestycji, żeby do podlegającego znacznym wahaniom nawozowego filaru swojego biznesu dobudować drugi, chemiczny. I tym samym ustabilizować wyniki finansowe firmy. Biznesowe trendy tak się jednak ułożyły, że wzmożenie inwestycyjne zbiegło się w czasie z załamaniem na rynkach, na których już spółka działa. Azoty muszą się więc zmagać z garbem zobowiązań wobec instytucji finansowych, które sfinansowały nową fabrykę polimerów w Policach, kończąc kolejne kwartały na minusie. Seria strat trwa już dwa lata i przynajmniej w najbliższym czasie się one nie zakończą. O Azotach trudno napisać, że przeinwestowały, wszystko wydaje się raczej nieszczęśliwym zbiegiem okoliczności. W pewnym stopniu to sytuacja podobna do tej, w jakiej znalazła się kilka lat wcześniej prywatna firma CCC, gdy na problemy z nieudaną zagraniczną ekspansją czołowego europejskiego producenta butów nałożył się wybuch pandemii. Skończyło się trudną, kilkuletnią restrukturyzacją, która dopiero teraz wydaje się przynosić właściwe efekty, i wypadnięciem spółki z prestiżowego indeksu WIG20.