Artykuł
opinia
Co Hanning wie, a czego zwykle nie wiedział
Od tygodnia trwa kampania oskarżeń niemieckich mediów pod adresem Polski. Oto Andrzej Duda miał spiskować z Wołodymyrem Zełenskim w imię wysadzenia gazociągu północnego. „Wybuch Nord Streamu: Czy było porozumienie między Zełenskim a Dudą?” – pyta we wtorkowym wydaniu „Frankfurter Rundschau”. Pretekst do oskarżeń jest ten sam, co poprzednio: słowa byłego szefa Federalnej Służby Wywiadowczej (BND) Augusta Hanninga, który o takim spisku opowiedział dziennikowi „Die Welt”.
Wiedza Hanninga o spiskach jest zadziwiająca, biorąc pod uwagę, o ilu rzeczach 78-latek w przeszłości nie wiedział, choć rozgrywały się przed jego oczami. Prześledźmy je chronologicznie. Funkcję szefa BND Hanning pełnił w latach 1998–2005 za rządów Gerharda Schrödera. W marcu 2000 r. odwiedził Gudermes w masakrowanej przez Rosjan Czeczenii. Jak tłumaczył, chodziło o pomoc w walce z międzynarodowym terroryzmem. Moskwa walczyła z nim w sposób nieróżniący się od sposobu, w jaki dzisiaj Kreml masakruje Ukrainę. Władimir Putin pacyfikacją Czeczenii urabiał elektorat przed wyborami. Hanning o tym nie wiedział, gdy z trzema oficerami uczyli go, jak skutecznie należy to robić. Gdyby wiedział, nigdy by przecież do tego nie dopuścił.