Artykuł
rozmowa
Każdy kraj UE wspiera na swój sposób własny przemysł energochłonny
Kaliś: Żadnej firmy w Polsce nie stać na to, by obok jednego emisyjnego zakładu produkcyjnego wybudować za własne pieniądze drugi, bezemisyjny
Spór z branżą OZE chyba nigdy nie był tak widoczny. Wy napisaliście do premiera apel o zmniejszenie obowiązku zakupu zielonych certyfikatów dla przemysłu, wytwórcy zielonego prądu chcą, by było go więcej. Konflikt będzie narastał?
Nie sądzę, nie jesteśmy zainteresowani eskalacją konfliktu. To rząd jest od tego, by porządkować sposoby finansowania energetyki. Naszym zadaniem jest jedynie przypominać, że Europa przestaje być przyjaznym miejscem do prowadzenia działalności gospodarczej dla przemysłu, i prezentować w imieniu branż i firm, które reprezentujemy, opinie i stanowiska. Dzisiaj ponad połowa energochłonnych firm niemieckiego przemysłu chce przenieść produkcję poza obszar Unii Europejskiej, a jednym z powodów są właśnie ceny prądu. Dla nas groźniejsze jest to, że rządzący nie dostrzegają globalnych trendów i nie reagują na problemy polskiego i europejskiego przemysłu, niż to, że ceny prądu wzrosną o kilkanaście procent. Firmy, które funkcjonują w Europie i są objęte systemem handlu uprawnieniami do emisji (EU ETS), ponoszą znacznie większe koszty od swoich konkurentów, którzy wytwarzają dokładnie takie same produkty w innych obszarach świata. Jeśli ceny prądu w Unii Europejskiej nie zaczną spadać, to energo