Gdy zniknie karalność pomówienia
Funkcjonariusze publiczni muszą dysponować narzędziami ochrony swojego dobrego imienia. To kwestia zaufania do pracy, którą wykonują w imieniu państwa
Założenia częściowej depenalizacji art. 212 kodeksu karnego wywołały ponownie debatę na temat tego, czy i jak karać za przestępstwo pomówienia. Publiczna dyskusja skupia się głównie na wykorzystywaniu art. 212 k.k. jako narzędzia do tłumienia krytyki i „kneblowania” dziennikarzy oraz aktywistów, którzy w interesie społecznym nagłaśniają jakąś sprawę. Rzeczywiście, w tym kontekście korzystanie z art. 212 k.k. może się jawić jako ograniczanie wolności słowa oraz zastraszanie mediów i organizacji społecznych.
Przewodniczący Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego prof. Włodzimierz Wróbel zapowiedział, że z kodeksu „znika karalność pomówień niepublicznych, znika karalność pomówień wobec instytucji czy grup, znika zagrożenie karą pozbawienia wolności, znika karalność pomówień wobec osób pełniących funkcję publiczną, albo które o taką funkcję się ubiegają lub pełniły ją w przeszłości, chyba że celowo wobec takich osób stawia się zarzuty nieprawdziwe”.