Artykuł
opinia
Ministerstwa głupich kroków
Władze w Kijowie miesiącami kombinowały, co zrobić, by zwiększyć bazę mężczyzn dostępnych dla wojska. Wreszcie wpadły na najgłupszy pomysł z możliwych, który w dodatku stworzy problemy państwom przyjmującym uchodźców, czyli także Polsce. Na szczęście w naszych relacjach od zawsze mamy do czynienia z wyścigiem na głupie kroki rodem z Monty Pythona, więc i tym razem naszym udało się nawiązać walkę.
Granat do szamba wrzuciło „Dzerkało tyżnia”. Gazeta w poniedziałkowy wieczór ujawniła pismo, które wiceminister spraw zagranicznych Andrij Sybiha wysłał do konsulatów, zalecając, by wstrzymały obsługę obywateli w wieku poborowym. Podstawa prawna decyzji była rozmyta (w zasadzie trudno stwierdzić, jak należałoby traktować samo pismo Sybihy); świeżo upieczony wiceminister nawiązał do wybitnych tradycji ukraińskiego nihilizmu prawnego. Ukraińcy od wtorkowego poranka zaczęli szturmować konsulaty, ale nic z tego. Słowo Sybihy okazało się rozkazem i nawet ci, którzy zdążyli już państwu zapłacić za wymianę paszportu, zostali odprawieni z kwitkiem. Emocje buzowały, w Warszawie uśmierzała je policja. Nie słyszałem za to o przypadku, by ktokolwiek pod wpływem blokady zdecydował się wstąpić w szeregi Sił Zbrojnych