Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

Data publikacji: 2024-08-30

Rzeźby mało, dużo masy

Przyznam się, że zadrżała mi ręka, kiedy napisałem wprowadzenie do tego tekstu. A przecież zdarzało mi się artykułować myśli bardziej obrazoburcze, bo w końcu tym zasadniczo zajmuje się publicystyka – prowokowaniem do myślenia. Tu jednak nie o prowokację chodzi, lecz o konkret. Naprawdę uważam, że wprowadzenie historii do grupy przedmiotów maturalnych obowiązkowych byłoby dla polskiej szkoły średniej zdrowym zabiegiem. A drży mi ręka, bo... Dość dobrze znam realia nauczania tego przedmiotu, więc mogę sobie bardzo łatwo wyobrazić, jak podczas lektury tego „odważnego” zdania słychać głośny odgłos stukania się w głowę tak nauczycielską, jak i uczniowską.

Historia nauczana według modelu obowiązującego od lat jest przedmiotem nie tylko trudnym, lecz takim, w którym wysiłek (opanowanie materiału) stoi w dysproporcji do rozwoju umiejętności i korzyści płynących z ciężkiej pracy. Nieco złośliwie można powiedzieć, że odstrasza niczym matematyka. Ale ta broni się tym, że uczy myślenia i wynikania – nawet cząstkowe rozwiązanie zadania wymaga zastosowania wiedzy. Wysiłek włożony w radzenie sobie z matmą ma zatem sens inny niż sama znajomość (podstaw!) matematyki, przedmiotu, którego nie da się nauczyć „na pamięć”. Zresztą egzaminy pozostałych obowiązkowych przedmiotów maturalnych też zbudowane są podług zasady „umiej”, a nie „pamiętaj”. Upraszczając, chodzi o to, żeby maturzysta wykorzystał to, co pamięta, a nie wpisał słówka w tabelkę (język obcy) i odtworzył życiorys Sienkiewicza (język polski).

Matura z historii, warto podkreślić, też nie jest maturą pamięciową i bezrefleksyjną. Czasem zadanie bywa infantylne – np. maturzysta ma wywnioskować z archiwalnej pocztówki, na której widać dorożkę i dwujęzyczny napis na sklepie, rosyjski i polski, jak widzi zabór. Czasem są przekombinowane, czasami odwołują się, jakby losowo, akurat do głęboko ukrytej w podręczniku wiadomości, mimo że inne pytanie dotyczy znajomości przedmiotu na poziomie szkoły podstawowej. Jednak kontrowersyjne pytania maturalne nie podważają podstawowej zasady wykorzystywania wiadomości, a nie ich archiwizacji i odtwarzania na zawołanie.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00