Artykuł
Presja ma sens
Kadr z filmu „Krzyżacy” Aleksandra Forda z 1960 r.
Nie oszukujmy się – o kompromis w sprawie szkolnych podstaw programowych będzie coraz trudniej
Politycy zajęci są już kolejnymi wojnami związanymi z wyborami do europarlamentu. Biją się też o to, kogo łatwiej oskarżyć o związki z Putinem, spierają o ustrój i decyzje Unii Europejskiej. W tle mamy jeszcze rozliczanie PiS za ośmioletnie rządy i dyskusję o wielkich inwestycjach, jak np. CPK.
Na tym tle ciąg dalszy sporu o cięcia w programach nauczania w szkołach pozostał niemal niezauważony. Przypomnijmy: Ministerstwo Edukacji Narodowej, kierowane przez Barbarę Nowacką, zadeklarowało cięcia w podstawie wszystkich przedmiotów w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych – o 20 proc. Powiązano to także z decyzją o zakazie zadawania prac domowych w podstawówkach. Wspólnym mianownikiem tych działań ma być odciążenie podobno zbyt przygniecionych szkolnymi obowiązkami uczniów.
Projekt cięć pokazano w lutym. I dano obywatelom zaledwie tydzień na konsultacje drogą e-mailową. Mogło się to wydawać fikcją, a jednak napłynęło ok. 50 tys. opinii. Największe emocje wzbudziła historia – aż 31 tys. głosów, na drugim miejscu język polski – 11 tys. Kontrowersje wobec obcinania zagadnień historycznych oraz lektur szkolnych nabrały charakteru ideowo-tożsamościowego.